ALINA HASIAK
Mieszkanka Leżajska zauroczona pięknem które nas otacza, jego cząstkę stara się zatrzymać w swoich wierszach i obrazach. Z wykształcenia jest plastykiem, poezja stała się jej drugą pasją. Jej życiowym mottem są słowa "Człowiek jest tyle wart, ile uczyni dobrego". |
Przypadkiem
przypadkiem
ciebie spotkałam
przypadkiem
te same oczy ujrzałam
co zawsze
w ramionach twoich
się znów zapomniałam
ty mnie pytałeś wzrokiem
a ja milczałam
staliśmy zdziwieni sobą
po tylu latach
cisza dźwięczała obok
wiatr włosy splatał
jak za dotknięciem różdżki
wszystko wróciło
nasze zauroczenie
i tamta miłość
Mój kawałek świata
Mój kawałek świata
Ukrył się
W zakamarkach nadziei
Utkany ciepłym wspomnieniem
Zawisł w konarach drzew
Które nieproszone zaglądają do okien
Przez muślinowe firanki
wpełza cichutko zapach ogrodu
Dzikie wino swym ramieniem
Oplotło drewniany ganek
Wiklinowy fotel
Niedoczytana książka
Lampka czerwonego wina
Czekają
Mój kawałek świata
Skrada się czasem powoli
Na kocich łapach
Wpatruje czami Toli
Lub po prostu
Zakwitnie kolorowym kwiatem
Moja oaza ciszy
I samotności
Kocham ten mój kawałek świata
Otul mnie
otul mnie myślami
gdzieś
w zapachu lasu
tam
gdzie dzika łąka
zioła swe zaplata
przytul mnie
otul mnie o zmierzchu
gdy
noc liść kołysze
i w kielichu wino
zasłuchane w ciszę
kołysz mnie
otul mnie nad ranem
w śliwkowy poranek
gdy
myśl rosochata
ciało me oplata
przytul mnie
i bądź zawsze ze mną
w zakamarkach świata
życie to jest chwila
krótka lecz bogata
uchwyć ją
i trzymaj w swych dłoniach
co chwycić zdołałeś
i spełniaj marzenia
które kiedyś miałeś,
otul mnie…
Tango lata
lipiec
przepojony zapachem
łąk i ogrodów
pełen blasku
szeptu traw
wolność
w złocistych promieniach
a słońce schowało się
w słomianym kapeluszu żniwiarza
w błękicie chabrów
w czerwieni maków
pachnie chlebem i miodem
tango barw
płyną ciepłe myśli
błękitne marzenia
idę piaszczystą drogą
z zapachem ziół w kieszeniach
wiatr mi rozwiewa włosy
ciepły piasek pod stopami
ktoś na skrzypeczkach gra
tango pszeniczno-złote
znów w swych ramionach mnie ma.
Samotność
moja samotność
szepcze wiersze
moja samotność
ciszą śpiewa
ja przecież tutaj
jeszcze jestem
i nadal szumią
dla mnie drzewa
dom moich marzeń
czasem mi we śnie
drzwi malowane
lekko uchyla
i pachnie wówczas
chlebem powietrze
pajdą dzieciństwa
lazurem nieba
a gdy mi smutek
zagląda w oczy
chowam swą duszę
w malwy kwitnące
i szukam siebie
bo szukać muszę
nawet gdy deszcz mi zasłania słońce.