• Slider 837
  • Slider 834
  • Slider 815
  • Slider 795
  • Slider 842

Ewelina Łopuszańska

 

EWELINA ŁOPUSZAŃSKA

Poetka, animatorka kultury,   laureatka   licznych   konkursów   poetyckich.  
W  2013  roku  wydała  pierwszy  tomik  poezji Ewoliny,  za  który  otrzymała 
nagrodę  rzeszowskiego oddziału ZLP „Za najlepszy debiut  Podkarpacia”. 
Wydała  też  tomiki: Dotyk Kamienia (2015),  Pocztówki (2016)
i Dym z komina  (2018).  Członkini  wielu  stowarzyszeń  twórczych,  należy 
m.in.  do Regionalnego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Rzeszowie, Towarzystwa
Miłośników Ziemi Mieleckiej i Grupy Literackiej„Słowo” w Mielcu, Klubu Poetów
Podkarpacia "Perły" w Tryńczy. Publikuje na łamach prasy, internetu oraz
w almanachach poetyckich.

 

O wielkiej miłości prowadzącej do zbrodni

 

wciąga mnie czasem dawny świat

otrząsnąć się nie mogę:

automobilem ruszał chwat,

ladys paliły papierosy w eleganckich tutkach

a gentlemans pijali gin w szklaneczkach

z rżniętego szkła;

panienki miały loczki trzy, czoło jasne i w oku błysk

a do herbaty stawiano im w srebrnych miseczkach

konfitury morelowe;

 

a panna Mo i mister George nie znali się zbyt długo

tańczyli shimmy i charlestona,

a miłość ta i w oczach błysk to nie był żaden tombak;

ten mister George rodzinę miał, gdzieś na wsi

wśród wrzosowisk;

w parku stał dwór, w nim ciotek trzy i wujaszek utracjusz

kuzynki minki stroiły rybie

siostrzeniec stryja powrócił z wojny,

poobijany, no i gej;

 

przyjęcie było na sto dwa, bażanty, dziki, wina, sosy

desery z lodów płonących i tort

a do herbaty morelkowych konfitur odrobinka;

tańce nastały tango i shimmy, walc i one- step

Mo tańczy tylko z Georgiem- ręka jej drży i serce drży

a usta od pocałunków gorące

lecz obowiązywał ich bon ton i każdy sztywny był jak kij

miłość ta i w oczach błysk to nie był żaden tombak;

 

to mógł być strzał

ten nagły błysk

i cisza jak w świątyni

wszyscy wstali jak jeden mąż, oprócz mistera Georga

och jaki krzyk podniosła Mo w histerii cała zbrzydła

na szczęście gość, detektyw Poirot z miejsca rozpoczął

śledztwo 

romans, pretensje, tajemnic sto, nienawiść w zalążku,

Poirot poświęcił doby trzy na rozwikłanie wątku

mordercę poznał był od razu, bez gustu to był człek,

tombaku nie odróżnił on zrazu od złotych łez;

na koniec ktoś policję wezwał

pogrzeb się odbył, i czas przeminął

lecz panna Mo nie je do dziś konfitur morelowych;

 

 

 

Płomienie serca

  /Stefanowi/

 

a ty jesteś drzewem;

zasilasz się zieloną krwią z chmur;

żyjąc w bezczasie, rodząc kwiaty

dzieci wiosennej tęsknoty

czekasz bez poczucia straty;

owoce pojawią się,

gdy serce stanie w płomieniach

 

ale ty jesteś drzewem;

korzeni krwią żywisz raki

w ich pustelniach;

bez korzeni ptaki zabierają

twoje marzenia, odlatując do krajów

wysmukłych wieżyc i błyszczących dachów,

o twoich ramionach marzą księżyce

wplątując się nocami we włosy

 

rude wiewiórki spacerując

alejami wyżłobionymi w korze

podpalają zieleń

i wybuchasz feerią czerwonobrązów

siwiejących od uderzeń zimna,

budzę cię pocałunkami wiatru

i przytulam pień do policzka

bo ty jesteś drzewem...

 

 

Poezja

 

oto ja, która piszę

InKa;

z rozdartym umysłem

do żywego mięsa,

startego pilnikiem liryki,

wzburzona do nieprzytomności,

z duszą na ramieniu;

 

opatulam się watą słówek,

porozrywane miejsca

poduszkami sympatii,

po wstrząsie

delikatny masaż umysłu;

opiekuj się mną, otulaj puchem,

obwijaj akceptacją, uznaniem, sercem

 

oto ja, która zapisuję

InKa;

 

 

  • Biesiada TeatralnaOgólnopolski Festiwal Kapel Folkloru MiejskiegoKarpackie Biennale Grafiki Dzieci i MłodzieżyJazz bez

  • Budynek przystosowany dla osób niepełnosprawnych

Copyright © 2021 Centrum Kulturalne w Przemyślu | Wszelkie prawa zastrzeżone