Maria Lorenc Urodzona w Jaśle, obecnie mieszka w Łańcucie. Instruktorka z zakresu szkoleń, kursów doskonalenia życia na wsi. Działaczka Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Łańcucie, współorganizatorka życia kulturalnego. Obecnie emerytka. Pełniła funkcje kierownicze, m. in. w PSS Społem, Powiatowym Zarządzie Rolnictwa, Regionalnym Ośrodku Działania w Łańcucie. Jej praca sprzyjała kontaktom z ludźmi i działalności społecznej, co udokumentowała wydając bardzo wartościowe, książkowe publikacje, w których zawarła historię życia społecznego i wielu wydarzeń kulturalnych, patriotycznych, przełomów jakie dokonywały się w lokalnych społecznościach. Autorka wielu lirycznych, patriotycznych, wzruszających wierszy. |
Niepewność
Śmiać się czy płakać?
Kiedy wiatr bawi się drzew konarami
i tchnieniem muska liście.
Śpiewa melodię już zapomniane
Z nim ulatują marzenia
i to co było kiedyś kochane...
Śmiać się czy płakać?
Kiedy deszcz spada na nasyconą już ziemię.
Na nadzieję, którą cieszą się młodzi.
I na samotność, która niewidoczna
wyolbrzymia myśli i żal
za tym co minęło,
za tym co odchodzi...
Śmiać się czy płakać?
- Cisza… brak odpowiedzi.
Od nowa
I jeszcze tylko jedna rozmowa,
i jeszcze jeden miły gest,
Upewniamy się, że zaczniemy od nowa
bo w życiu zawsze odnowa jest.
Od nowa Szekspir dramaty pisał,
w niech nowa miłość rodziła się.
Nikt jednak nigdy tego nie słyszał,
żeby od nowa zjedzony chleb jeść .
Więc proszę nie żałuj dobrych słów
- myśli jak sznur pereł spleć
i na szyję j mi rzuć.
Wezmę je w ręce, policzę korale
- miłością utrwalę ich blask.
I odtąd zawsze, z uporem, wytrwale
czekać będą na dnia nowego brzask.
I… jeszcze tylko jedna rozmowa,
jeszcze jeden miły gest
i znów zaczniemy wszystko od nowa
- bo w życiu zawsze odnowa jest...
Wyznanie
Gdybym była trawą w ogrodzie
Mogłabym słuchać co mówią ludzie
Gdybym była wodą źródlaną, koiłabym ich pragnienie.
Gdybym była rzeką rozumiałabym to co mówią ryby.
Gdybym była kamieniem przy drodze ulżyłabym nogom
zmęczonego wędrowca.
Lecz nie jestem trawą, wodą, rzeką.
Nie jestem kamieniem przy drodze.
Nikomu już pomóc nie mogę
Więc kim i po co jestem?
- Jestem już tylko słabą istotą wołającą w tłumie
...ale nikt nie słyszy i nikt nie rozumie
a ja… głośniej nie umiem.