21 marca, w pierwszym dniu kalendarzowej wiosny obchodzony jest Światowy Dzień Poezji ustanowiony Postanowiliśmy zatem przyłączyć się do obchodów tego wyjątkowego święta i uhonorować przy tym poetów |
*** poetą sie nie jest 19.03.22. |
Czas poetów podwójne tło podwójny sens podwójny głos podwójnie drwi
*** Czas poetów zazwyczaj trwa krótko Czas poetów nastaje Czas poetów przygarnąć Czas poetów przygarnąć *** Nierówno warstwy znaczeń kładę, Kartki upstrzone tuszem gęsto, |
Współczesna wena (tautogram) wiersz wytwór wieszcza wyszukane wyrazy wplecione w woal wspomnień wysublimowane wiatrem wszechstronna wrażliwość
18.11.2016
Poezja jest jedyną w swoim rodzaju (z antologii „Poezja – rzadki kwiat |
Życia poemat
Pozwólcie poecie |
Nigdy nie mów Nigdy nie mów, że nie kochasz swego ojczystego kraju. Nigdy nie mów, że nie tęsknisz, nie szlochasz. Nie pamiętasz lasów, bujnych łąk, rusałek źródlanych, domu na wzgórzu, sadu z jabłoniami, pasieki pszczół, białych gołębi taty, konfitur mamy, wyrobów dziewiarskich babci, dziadka rolnika wiernego, mleka ciepłego, dymu z ziemniaczanego ścierniska, zapachu wędzonej kiełbasy. I tylu innych rzeczy, które na siłę chcesz wymazać z pamięci, by nie tęsknić. *** Nostalgia jesiennych wieczorów. Ubranych w uśmiech, ukryty pomiędzy kroplami deszczu. Spadających z kolorowych liści jak łzy z policzków. Ranek budzi się szumem wiatru, mruknięciem kota. W zielonych okiennicach bujają się mgliście drzewa aktem miłości. Jesień życia w rudym płaszczu. Ukrywa subtelne wspomnienia, płynące po nitce babiego lata. Cicho skrada się na palcach z pasemkiem siwych włosów i zmarszczką na czole. Wznieśmy toast grzanym winem za minione życie i tajemnice nieodkryte. |
Koncert Cisza Brzaskiem lampy oświetlona Usiadła w fotelu Z za firanki Zagląda noc Ciekawska podglądaczka Księżyc osrebrzył wszystko Na stoliku Nie dopita kawa Nie dopalony papieros Smużka dymu W zwiewnych piruetach Daje koncert solo Szkoda Że ten spektakl Wkrótce będzie miał finał Przemijanie Spadają liście jeden po drugim Kolorem w dół Choć drzewo chce je Zatrzymać wszystkie Opadły już Tworzą kobierce Barwne na ziemi Jesieni czar Tak przemijają Młodości chwile Zgaszony żar I nie zatrzymasz mknącego czasu Uśmiechem warg I nie oszukasz losu swojego W kalendarz patrz Spadają chwile jedna po drugiej Pożółkły list Świt znów przyniesie Nowe nadzieje I nowe dni |
Gdybym umiała
|
*** Gdy ponuro jest na dworze i wokoło cisza trwa, wtedy wiersze swoje tworzę- w mojej duszy muza gra. Strofy prosto z serca płyną- w nim ukryte myśli są. Gdy je spiszę- nie przeminą, nie ulecą siną mgłą... Marzy mi się dość nieśmiało, (może kiedyś ziści się)- to,co dotąd w duszy grało słowem namalować chcę. Wiersze Sypią się wiersze, jak z rękawa Wyznania z serca i życiowe morały. To niesamowite, to piękna sprawa móc opisać w strofach piękny świat cały. Bo dusza artysty wszystko widzi jaśniej zna każdą gwiazdę i drzewo po imieniu. W poezji przecież o to chodzi właśnie, żeby nadać sens każdemu istnieniu. Widzieć statek, co w morze wypływa i księżyc – ten rogalik na niebie lśniący, świerszcza, który na skrzypcach przygrywa i krople rosy rankiem na trawie drżące. Czy pisać wiersze to bardzo trudne? – ktoś może śmiało zapytać. Odpowiem: Nie, lecz ważne, by nie były nudne, by ktoś chciał je czytać. |
Poezja Przysiadł na skraju rzeki Niczym ptak wiosenny Zapatrzył się w dal Błękit kontempluje W wody rwące wsłuchany – poeta Drzewa mu podpowiadają Wyżłobioną kozikiem historię Natchnienie z wiatrem goni Myśli Nad światem zadumany Chce w słowach wyrazić Co w duszy powstaje Nazwać – opowiedzieć – ujawnić Nowy bieg Nowy kierunek By zasłuchani szli za nim Zauroczeni Przysiadł na kamieniu Westchnął Wszystko jest Poezją Natchnienie Zimowe natchnienie niczym puch śnieżny Wiosenne – jak kwiatów kobierce Letnie – gwarne od śpiewu Jesienne liśćmi w kolorach sypie A potem już tylko goła ziemia rozkłada nagie gałęzie I musisz odpocząć Zebrać wspomnienie Ubrać nadzieje w przyszłość Siąść spokojnie I zapisać historię słowem To, czym żyje ziemia Potem czytelnik – czysty przypadek Kim będzie Przejdzie po kodzie do myśli twoich I ułoży swoje Zostawię ciekawość Co w Tobie wzbudzę Ważne – by nowe rozpocząć |
HAIKU *** hulający wiatr przedwiosenne puste pole melancholia i sosna *** jestem w drodze uwinę się spotkać was zanim wieczny odpoczynek *** zdążę przed najdalszą podróżą jestem w drodze *** zwiedzanie starożytności tu wieczny spokój Jesienne dzwonki do łezki łezka, kawa cudownie łagodzi stres, nie chcę być niebieska, pada złote konfetti dżdżu w twoim ogrodzie tańczą wspomnienia, jesienne ognie liżą gałęzie drzew opodal śmiech dzwoni… nie- to deszcz; polecisz znów do Batumi tam słońce osuszy łzy… nie teraz, nie dziś, bo deszczu potoki czasem też płyną w Batumi i tam spada liść, |
Poezja Poezja to takie magiczne słowo przychodzi niespodziewanie rozświetla umysł wówczas powstają najpiękniejsze wersy Zjawia się wiosną w niepowtarzalnej szacie z wiankiem na głowie uplecionym z pierwszych kwiatów Latem pieści policzki ciepłem słońca pozwala wygrzewać się na plaży i biegać po zielonej łące dotykać prawie nieba Jesienią lśni wystrojona w barwne liście czerwone korale z koszem dojrzałych owoców stąpa po złocistym ściernisku Zimą ubrana w śnieżną suknię puchową pelerynę i diamentowe kolczyki usypia świat melancholijnym nastroju by znów odrodzić nie na nowo Nie mogę dać ci za wiele Nie mogę dać Ci za wiele mam tylko uśmiech ciepłe serce oczy w dal zapatrzone na horyzont nieba i ziemi Nie mogę dać ci za wiele zamykam słowa w pamiętnik by wyjść z pełną piersią do przodu zaczerpnąć łyk nadziei Nie mogę dać ci za wiele tylko szkatułkę wrażeń i może jeszcze sny najpiękniejsze na świecie Stoję przed wami Stoję przed wami patrzę i nie jestem w stanie napatrzeć się mgła otula delikatną niewinną pierzyną czy zdołam iść po omacku w mlecznej powłoce wyobraźni by odnaleźć utracone chwile zaczekam aż Jerzy górski poeta wyciągnie spoza mgły ciepłą dłoń i uchwyci moje najskrytsze marzenia Stoję przed wami u podnóża dziko rosnących kwiatów porostów wijących się z dołu do góry skał spoconych ciężkim oddechem tyle prób startych podeszew pozostawionych śladów pomiędzy zawieszonymi ścianami mam odczucie balansowania w przestworzach w wyrzeźbionych jaskiniach jak w szkatułkach drogocennych drobiazgów zamknę zachwyt i czar matki natury przejdę dolinami tymi samymi którymi chadzał Harasymowicz przyjaciel wyjątkowych Stoję przed wami chociaż znam cel tej niezwykłej wędrówki ku szczytom spowitym pasemkami słońca skieruję stęsknione miłością serce w czarodziejskim notesie zapiszę każdą chwilę z chwil |
Poetycka zaduma Poezja |
Wiosna (Abecedariusz)
A- kiedy słońce wyjdzie trochę wyżej B-ędzie na świecie cieplej wreszcie C-ieszę się bardzo bo mnie nastraja D-uszek poezji się we mnie odezwie E-kstaza zmysłów mnie wtedy dopadnie F-antazja niechaj mnie poniesie G-dy kwiat magnolii znów zakwitnie H-ałasy ptaków na gniazdach w lesie I- le radosnych przy tym treli J-ak miło słuchać leśnej muzyki K-iedy wirują tańczą w locie L-ubię wiosenne odgłosy, krzyki Ł-ąki pachnące pełne kwiatów M-iłosne wielkie zapomnienie N-atchnienie weny pełne znaków O-by tak trwało moje olśnienie P-oezjo moja co bujasz w obłokach R-adujesz duszę śpiewem słowiczem S-zepczesz że wiosna bieży w podskokach T-eraz już więcej nic się nie liczy U-ważać muszę by nie uciekło W-iosenne moje wierszy kreślenie Z-araz więc biorę się za pisanie Ż-eby nie było, że przesilenie
Jeszcze będziemy szczęśliwi Jeszcze będziemy szczęśliwi mój drogi Znowu idzie wiosna pachnąć będą bzy, Spokojnie patrzyć będziemy w niebo Świerszcz nam na skrzypcach melodię zagra Uwierz mi miły dziś Ci to powtarzam |
Poezja Poezja jest symfonią duszy, w której wena pięknie gra wtedy słowa w wiersz się splatają, tak to już poeta ma. Jedno słowo drugie goni, myśl z tą mysią łączy się, bo poezja jak muzyka czym zaskoczy dzisiaj cię? Słowa tańczą jak szalone, wena szepcze - proszę grać i kolejne lecą zwrotki, by Ci koncert piękny dać. Rym się z drugim rymem spłata, tak powstaje nowy wiersz, to jest chwila, to jest moment teraz i Ty o tym wiesz. Tak poeta komponuje, pisze to, co w duszy gra, słowem obraz Ci maluje tak to już poeta ma! |
Z Weną Uśmiechem tęczy poranek ciszy przerwał spotkanie bezsennej nocy Niesmak natchnienia już mnie nie męczy - deszczówki strumień butelki toczy. Spadają na mnie odgłosy życia nieprzespane tłukąc talerze. Obłoków pościel nie do ukrycia nęcą wycieczką senne miraże. A w snach gdzie pomysł czule mnie smaga jak wyobraźnię którą wachluje. Pomysł – kochanek czujny ją bada. Czy wyobraźnia to samo czuje? Już nie zatrzymam biegu kochanków. Metafor łąki, lasy zwiedzili. Przybyli dumni z naręczem maków. Kolejnym wierszem sen wywrócili. Pobudka Cisza gdy śpisz - wybrzmiewa echem wyobraźni W ciszy snu subtelny szept podsuwa jej bukiet pachnących myśli Jutrzenka podnosi powiekę by promyk zagrał na rzęsach Rzęsisty dźwięków deszcz spływa na pościel mchu Łyk świerzych pomysłów świtem orzeźwia wenę Obraz przenośnią malowany Wena kadrami świat pokazuje. Idę za światłem gdzie mnie prowadzi. W natchnieniu piękno mi ukazuje - Pióro pomysł migiem uładzi. Gdy promień słońca zatańczy z cieniem kajet zmruży oko swej strony. Wrzuci w kratkę zeszytu olśnienie - zamknie zachwytu obraz wyśniony. I skacze promień po źdźble radosny, biegnąc po trawie świtem zroszony. Poeta skojarzy z oddechem wiosny - ferią pomysłów blask uwieczniony. Zasiali Zasiali poeci kropek, kropelek Nie wiedząc czym jest wielokropek. Zasiali też wykrzykniki! Czy chcieli usłyszeć swe krzyki? Rzucili na niwę rymem. Mijając się w wierszu z rytmem. Nie wzięli na pole metafor. Taki w poezji jest folklor. Nie chcieli porównań też znać. Czy można na warsztat wiersz brać? |
Jak lampa jest wiersz co jak lampa zaświeci gdy wieczór szarością nas smaga słowo jak czarna wrona kracze szalejąc wichurą nad światem czarne chmury przelotne dni zamieć w oczy nie dojrzysz nic jest takie miejsce w sercu człowieka gdzie nic nie wejdzie nie oczyszczone więc lej deszczu lej wkradaj się w śnieg roztopić lód i zacząć bieg jak ptak w przelocie do więcej jak perła otwiera się serce jest takie miejsce co słowem zaświeci i taka prawda co węzły rwie zejdą się ludzie zatańczą poeci dla tej miłości co zmienia bieg Za chwilę za chwilę rozpogodzi się niebo i ujrzę czysty błękit jak Twoje oczy kiedyś tam o jakimś czasie zachwycone deszcze zmyły widzenie tylko jednej strony i mała kropla istnienia zaczęła od nowa tworzyć znów trzeba nazwać tu i teraz myśleć nadzieją na przyszłość zagnieździć się w dniach i nocach i latać z ptakami we śnie w dzień zarabiać na chleb jeść w zimie dojrzałe maliny jak czerwień na bieli oszronionej rozsypać je w obrazie na zawsze za chwilę rozsuną się ramy czasu i ujrzę twarzą w twarz w chwili narodzin |
Kołysanka o śmierci Powietrze wypełniało moje płuca dokładnie tak samo jak rok temu. Trawa była tak samo srebrzysta, lśniąca od rosy lub łez. Jednak gwiazdy na niebie wydawały się być takie obce, nie głaskały mojej umęczonej duszy, prowadziły w innym zgubnym kierunku. Wątpię, że świat miał się skończyć. Może one też po prostu płakały, umierały. Poruszone liście próbowały coś powiedzieć, ale zaklęte nie mogły nic zdradzić. Kiedy wydawało się, że cały świat śpi, ja próbowałam odgadnąć co czujesz. Ciężko jest znaleźć odpowiedź zgubioną w szumie kosmosu. Zmierzch zasypia pierwszy, a ja ostatnia. Pewnego razu już się nie spotkamy. Ostatnia mroczna układanka Niekończąca się cisza, która rozcina moje ciało. Echo mroku rozbijające się o puste ściany. Moje myśli na wieki zainfekowane tym stanem. Niewinne kłamstwa zamknięte w szklanych oczach. Chciałam widzieć dobro gdzieś głęboko skryte. Kalejdoskop emocji zaślepił wszelki rozsądek. Ciężko było odróżnić jasność od ciemności, które łzy były rozpaczą, a które szczęściem. W powietrzu brakowało atomów i materii. Słowa rozbrzmiewały, ale myśli były zapieczętowane. Elektryczność się unosiła od naszych dusz, struny pękały od napiętej melodii burzy. Każdy brak odpowiedzi ściskał płuca, wypadek, był bardziej przewidywalny, niż rzeczywistość. Wszystkie ścieżki były bardziej prawdopodobne niż ta wybrana. |
Poezja Bez poezji człowieku da się przecież żyć Bo poezja to duchowe bujanie w obłokach, Lecz poezja to nie jest tylko jakaś płycizna Bo to jest często właśnie i ta woda głęboka. Gdzie człowiek się może dosłownie zanurzyć I odciąć się całkowicie od realnego świata, Może marzyć i przenieść się do innego życia Gdzie brat nie niszczy i nie zabija już brata. Poezja, kto ją tak naprawdę dzisiaj zrozumie? I kto jest wstanie dotrzeć do tego serca poety? Kto potrafi żyć w piekle, a zarazem w niebie? Bo takich ludzi jest przecież niewielu niestety. Poezja, też tak często człowiekowi serce ukoi Lecz poezja również nie raz też bardzo boli, Od zarania dziejów poeci pisali swe wiersze Na wojennych frontach, a także w niewoli. Na szczytach władzy, też byli dobrzy poeci W kościele także często pięknie piszą księża, I na samym dole czasem taki zwykły człowiek Pisze piękne wiersze i mózg swój wytęża. Poeci, to są wybrańcy samego Pana Boga A poezja to jest często, jak ten chleb i woda, Każdy może ją czuć i to w każdym wieku Nie ważne czy dusza jest stara, czy młoda. Poeci i artyści Z pozoru piękne jest życie, poetów, artystów Bo wychodzą ciągle na scenę i dostają brawa, Czują nie raz jak inni, także wielką adrenalinę Może to jest dla niektórych i wielka zabawa? Lecz niestety, ale poza występami na scenie Jest także to codzienne jakże zwykłe życie, Może jednak tym ludziom jest bardziej ciężko? Żyć nie raz też skromnie, godnie i należycie. Wieczory poezji, to dla nas wielkie przeżycie Potem kwiaty, ciepłe słowa, oraz gratulację, Lecz następuje także często i chwila refleksji Czy to o czym piszemy, mamy zawsze rację? Jest to też niestety wielka odpowiedzialność Bo Bóg nas kiedyś ze wszystkiego rozliczy, Więcej było Ci dane, więcej będzie wymagane A Bóg jak i Szatan, już swe chwyty ćwiczy. Poeci i artyści to też często skromni ludzie Mają także swoje problemy i złamane serca, Potem taki nie raz pamiętliwy artysta i poeta Te swoje żale jak ropę, z pod ziemi wywierca. Dziś z rana deszcz leje i wiatr w oczy dmucha Trudno jest utrzymać zeszyt i pisać te morały, Chociaż ja opisuję życie i daję tylko przykłady A do pouczania innych ludzi to jestem za mały. |
*** Jeszcze między wierszami wiatr niesie echa słów - życzeń, zapowiedź tyleż prawdziwą, co wyśnił sen, a światło dnia zniweczyło, rozmyło kształty, cienie, serdeczny uśmiech w spojrzeniu. *** Do kogo mam adresować swój protest, swój krzyk z głębokości serca? Komu mam wysłać moje łzy w kopercie? Jak mam nauczyć się żyć bez tlenu, wody, powietrza? Czy trawa będzie zielona, czy kwiaty będą pachnieć, a ptaki śpiewać? |
Słowa
|