***
Wśród kwiatów ukryłam miłość. Ubraną w kolory tamtego lata. Kiedy promienie słońca, stroiły moje ciało.
W jesienne dni myślą wracam, do chwili słonecznej, która barwiła moją nagą duszę. I wzdycham ukradkiem.
Skryłam pod powieką, przed światem ten czas. Ze strachu, że zazdrosne oczy, skradną mi Ciebie.
I to gorące lato, które trwa.
Jesienią
Ubrane w nostalgie jesienne witraże, spadających liści z drzew. Ekstaza szczęścia ogarnia świat. Można tak bez końca, tulić się ciepłym szalem. Czujesz wtedy ciepło - energię słońca? Odlatujące żurawie, zapowiadają jesienne tęsknoty. O podróżach do odległych krajów. W chłodną noc ubieramy się w kokon jak motyl. Czekając na pierwszy promyk wiosny.
***
Jesień stroi się w suknię z kropli deszczu… Słyszysz ich melodię? Może płacz jesieni serca odmieni? Nuta po nucie… Nostalgiczna piosenka, kołysze do snu zmęczone powieki. Troskliwie mruczy kot. Szepcze słowa mokre pióro od łez. A noc gra deszczową symfonię pod batutą nieba.
***
Jesienna brzoza stroi się w kolorowe liście. Czy to już zapach jesieni? Mgła spowiła się nad jeziorem. Kładzie się do snu babie lato. Ptaki niosą dobrą nowinę. Jesień, zima a wiosną, znów zakwitnie nadzieja. Ukryta w pąkach kwiatów, kwitnących drzewach. Radość z powrotu lata, otula mnie myślą gorącą. Kiedy przy ognisku, wpatrywałam się w blask gwiazd. Słuchając jak księżyc, szepcze czule. Bajkę na dobranoc o boskim micie.
Jesienna dama
Pali się w sercu iskra nadziei, że Bóg widzi. Wspomnienie z jesiennej niedzieli, kiedy szła parkiem. I porzuciła swoje kolory. W jesiennych liściach ukryły się krople łez. Czerwone niczym wino. I idzie dumna jesień ubrana w czarny płaszcz. Nikt nie pyta dokąd brnie. W deszczowy dzień upadła na ziemię. Wszystko co miała skradł jej przeklęty czas. Może trzeba zejść ze sceny?
Ugasić pożar serca kolorowym wspomnieniem. Na ławce usiąść i oddać ostatnie tchnienie? Z myślą o ucieczce w bławaty polne, które przyniesie lato.
Nim zima skuje w kamień serce jesiennej damie.
Zagraj jeszcze raz jesienną piosenkę. Zagraj cyganie i ukoi jej udrękę.
***
Nostalgia jesiennych wieczorów, ubranych w uśmiech ukryty, pomiędzy kroplami deszczu. Spadających z kolorowych liści jak łzy z policzków. Ranek budzi szumem wiatru, mruknięciem kota. W zielonych okiennicach bujają się mgliście drzewa aktem miłości. Jesień życia w rudym płaszczu, ukrywa subtelne wspomnienia. Płynące po nitce babiego lata. Cicho skrada się na palcach z pasemkiem siwych włosów i zmarszczką na czole. Wznieśmy toast grzanym winem za minione życie i tajemnice nieodkryte.
|