***
wrzesień niesie niepokój jesień jest lustrem prawdą która trudno przeoczyć zniknęły pola zbóż ciemność rozrasta się jak chochoł wysuwający się powoli zza starzejących drzew zatrzymaj się przy mnie na tym pustkowiu jestem łatwym celem dla smutków i lęków całego świata gdzie ten stary młynek? gdzie dzikie łabędzie? wciąż widzę dla nas tyle miejsc na dobry dzień
***
szarość pajęczyną osiada na naszych domach ale nie zgasi iskierki w sercu która karmiona muzyką tli się nieśmiało i spokojnie niosąc w sobie obietnicę słońca jest koc jest moc...na herbata
imbirowe myśli wirują w głowie zamieszane posrebrzaną łyżeczką w kształcie łzy wiatr rozwiał ostatnie wątpliwości brzóz
***
sądzę że nadszedł już czas by zerwać tę różę choć mogłaby jeszcze kwitnąć i pachnieć i cieszyć ale czuję że się boję tego że znów pokaże ukryte kolce i tego że nie zdążę zachować jej gdy wciąż jest piękna dlatego zerwę ją już teraz i zasuszę miedzy wierszami a ty graj proszę requiem dla tego snu
***
długo udawałam że nie widzę czerwieniącej w słońcu jarzębiny ale wczoraj kiedy biegłam ile sił kasztan spadł mi niemal przed nosem
ściskając go w dłoni przyjęłam wreszcie do wiadomości że pomału zbliża się czas aromatycznych herbat dyni w kuchni i wcześniejszych zachodów słońca
teraz zmęczone lato pochyla głowę a ja z pokorą i dziwnym spokojem w duszy wyrywam mu siwe włosy
***
zaparzyłam ci wiersz na jesienna słotę jest mocny aromatyczny ale nieco gorzki tym razem nie doprawiłam go ani cukrem ani cytryną dam ci go byś zatrzymał się trochę i zadumał przed zimą
***
znalazłam dziś jesień w lesie spała na drzewie wyglądała pięknie w pomarańczowych żółtych i czerwonych woalach zapatrzyłam się na nią zachwyciłam zrobiłam zdjęcie
złote liście w jej włosach mieniły się w październikowym słońcu podeszłam cicho by jej nie zbudzić skradłam jeden i schowałam do kieszeni dam ci ten liść jutro chyba cię ucieszę bo tyle czerni na świecie tyle deszczu
przeczytaj go a potem włóż jako zakładkę w naszej bajce
|