Łagodną barwą łagodną barwą wkracza jesień jakby nagłą zmianą nie chciała urazić Natury najpierw pojedyncze liście wkrótce gałązki i drzewa bogactwem kapiącego złota odziewa następnie brązy, beże, purpury są domeną jesiennej natury pełna wzniosłości i majestatu pokazuje się światu
więc kłaniam ci się, Jesieni, w zachwycie
kiedyś jesienią zaczęło się moje życie...
z tomiku :Jeszcze wczoraj...”
Jesienią
w pajęczynie melancholia kroplą rosy kapie smętnie snuje się jesienna cisza przerywana szelestem liści kroplami dżdżu zapłakana
jesienią brakuje mi szelestu twoich słów
niedomówionych...
z tomiku „Jeszcze wczoraj...”
Ja jesień...
jeszcze szeleszczę szaroburym liściem kukurydzy jeszcze welonem zieleni otulam brzozy ładnie jeszcze do taktu w rytm wiatru łagodne wokalizy nucę pod niebem słonecznym zanim śnieg biały spadnie
jeszcze promieniem słońca mocno resztki kwiatów grzeję jeszcze motylom w skrzydła barwy wleję nim odfruną jeszcze rój pszczół nektarem karmię nim nagłą zawieję ześle zima a śnieg puchem przykryje leśne runo
jeszcze purpurą liści zasypię cię z całej siły jeszcze szron na twą głowę rzucę niech się srebrem mieni a liść złotym kobiercem pod stopy zaścielę miły byś mógł jak król iść do tronu swojej ciepłej jesieni
ja jesień wkrótce zmienię się...
z tomiku „Jeszcze wczoraj...”
Prastara pieśń
Jesienne brzozy gnieżdżą się stłoczone, wiatr w ich gałązki rzewne nuty wplata, trawa spłowiała, liście zasuszone, tak smętnie przyjdzie im czekać do lata.
Ptak już nie śpiewa, nawet sójka milczy, z boru się śpiewna nuta sosen snuje, zda się, że słyszysz w szumie skowyt wilczy... Wnet gęsta mgła spowije las kapturem.
Wczesnym porankiem dwie płochliwe łanie, skubnąwszy nieco trawy dały dyla... Wtem biały śnieg jął prószyć na polanie; płatki wirują niczym lot motyla.
I znowu cisza... Tylko z oddali śpiew żałosny płynie... Smętny i kojący. Rzewna muzyka, odwieczny lament drzew, prastara pieśń ich niepojętej mocy.
z tomiku „Jeszcze wczoraj...”
Tylko chodź
chodź ze mną jesień pokażę ci miły z liści złotych wieniec ci na głowę uwiję a ty mi o świtaniu z okna wystawy pereł sznury te, co lśnią pośród trawy wszystkie do stóp rzucisz
będę twoją królową natury będę twoją muzą i różą herbacianą ci będę i twoją damą
tylko chodź ze mną...
z tomiku "Ogrody słów — ścieżki życia"
Pieśń jesieni
złote igliwie sypią modrzewie droga pod stopą lśni blaskiem miedzi dywan wzrok pieści liściem szeleści jesień zasypia wśród drzew spowiedzi
a wiatr jesiennie szumi niezmiennie tę pieśń co zeszłej smutnej jesieni wnet przyjdzie wiosna pora radosna jak różdżką żale w radość odmieni
z tomu "Ogrody słów — ścieżki życia" z cyklu: pieśni czterech pór roku
Echo i wiatr
różnobarwne liście jesienne strąca wiatr spadając lekko kręcą dziwne piruety pod stopami szeleszczą jak tęsknota która nie gaśnie niestety
w takiej ciszy krążą myśli wspomnień pełne w nich już tylko my nasze niespieszne spacery leśne rozmowy o wszystkim i o niczym lecz pośród szelestu liści wciąż głos twój łagodny jest mi najmilszy
bo w lesie najbliżej mi do ciebie tam wołanie moje w świat niesie echo i wiatr
z tomiku „Echo tamtych dni”
|