• Slider 837
  • Slider 834
  • Slider 815
  • Slider 795
  • Slider 842

Zaduszki poetyckie- Magdalena Podobińska

 

MAGDALENA PODOBIŃSKA

Kuryłówka

powiedz                                   


mój drogi
przyniosłam ci dziś
wiązankę tulipanów w koszyku
zasadzę je na marmurowej płycie
przytulę do niej twarz

zapytam
czy już jest dobrze
czy kolory są jasne
i spokojne

a ty powiesz
że masz dom nad oceanem
a w salonie na ścianach moje obrazy

że dostajesz moje listy
i odbierasz moje głuche telefony

powiesz
że słyszysz muzykę
że jesteś szczęśliwy

proszę
powiedz
że jesteś szczęśliwy
powiedz
że jesteś w siódmym niebie

 



pusty dom

palcami delikatnie
stukam po szybie
wygrywam melodie sprzed lat
czerwona kula w dali
leniwie toczy się za horyzont

patrzę z drżeniem
na wymarły dom na rogu
odchodzili jedno po drugim

słyszę miauczenie kotów
czuję zapach ciasta
roznosi się z przeszłości
po sąsiednich dachach
idę za nim
na palcach
po gałęziach
wracam do dawnych dni
dotykam niewidzialnych pajęczyn
które okrywają ich fotografie
schowane tuż pod powiekami

najpierw jabłonki
a potem bzy im zakwitły
a oni się nie obudzili

jesień przykryła ich pusty dom

co z nami będzie?
co z nami będzie?

 



żal

zobaczyłam
że brzozy są już prawie całe żółte
i rozpłakałam się

zatrzymałam
na skraju dnia
wysiadłam z samochodu
i przytuliłam do ich białych ciał

poczułam taki żal w sercu
taki żal
nie do końca wypowiedziany
nie w pełni ukształtowany
wyszeptany tylko przy tych brzozach
zamknięty w pożółkłych łzach

wiem
że twoje wyroki są niezmierzone
ale jesienie
zimy
wiosny
i lata
mamy policzone

lata mamy policzone

 



listopadowy dzień

spotykamy się
w ten listopadowy dzień
jakoś tak bardziej
intensywniej
my i oni

pośród pomarszczonych liści
śnimy listopadowy sen

czas wstrzymał oddech

stoimy mocno objęci
oni i my

choć to nie do pojęcia

otula nas
subtelna łuna kolorowych zniczy
chryzantemowy koc

zadumani
milczymy

tylko w ciszy
możemy się teraz usłyszeć

 



znicz


tulę w dłoniach ciepłe małe smutne światło
tulę w poparzonych dłoniach
jesienny żal

podnoszę głowę
w lustrze odbija się moja twarz
wisi na ścianie
i zostaje tam gdy wychodzę
w żółtym prochowcu
na purpurowy deszcz

tyle gaśnie w nas po każdym dniu

nie mówię już nic
bo, że mi smutno, to wiesz...
Boże, mi smutno…





Obraz z pixabay.com

 

Powrót>>>

  • Biesiada TeatralnaOgólnopolski Festiwal Kapel Folkloru MiejskiegoKarpackie Biennale Grafiki Dzieci i MłodzieżyJazz bez

  • Budynek przystosowany dla osób niepełnosprawnych

Copyright © 2021 Centrum Kulturalne w Przemyślu | Wszelkie prawa zastrzeżone